wtorek, 2 kwietnia 2013
Hollywood (nie)znane #2: Olivia de Havilland i Joan Fontaine
Słynny konflikt pomiędzy Joan Crawford i Bette Davis, wbrew pozorom, nie jest tym najbardziej spektakularnym w historii Hollywood. Znacznie dłuższym i dalece bardziej bezkompromisowym rozłamem „pochwalić” mogą się siostry Olivia de Havilland i Joan Fontaine. Ich rywalizacja narodziła się we wczesnym dzieciństwie i trwa… do dziś, choć obie liczą sobie odpowiednio 96 i 95 lat. Nie wiadomo o o co poszło, ale polem bitwy, jak to w Hollywood bywa, stały się Oscary.
Obie urodziły się w Tokio, gdzie stacjonował ich ojciec – Olivia w 1916, Joan rok później. Konkurowały ze sobą od zawsze, ale dziś trudno już rozstrzygnąć, co było tego powodem. Czy powodem ich konfliktu – jak twierdzi Fontaine – było to, że Olivia nigdy nie pogodziła się z obecnością młodszej siostry? A może fakt, że po rozwodzie rodziców Joan wolała zostać z ojcem, niż z siostrą i matką?
Jako pierwsza karierę aktorską zaczęła de Havilland, szybko stając się rozpoznawalną aktorką pierwszoplanową. Do jej najważniejszych osiągnięć z lat 30. należą m.in. dwa filmy z Errollem Flynnem – „Kapitan Blood” z 1935 i „Przygody Robin Hooda” z 1938. Prawdziwy przełom przyszedł jednak rok później, za sprawą nominowanej do Oscara roli szwagierki Scarlett O’Hary w „Przeminęło z wiatrem”. I choć aktorka ostatecznie przegrała z koleżanką z planu, Hattie McDaniel, awansowała do hollywoodzkiej elity.
Fontaine, pomimo udziału w kilku rozpoznawalnych produkcjach (m.in. „Kobietach” i „Gunga Dinie”), na swój przełom musiała czekać jeszcze rok. Na aktorskiej mapie zaistniała dzięki roli w „Rebece” Alfreda Hitchcocka, który w swoim hollywoodzkim debiucie postawił na świeżą, nieograną twarz. Za udział w filmie Joan zyskała nominację do Oscara, ale statuetki – podobnie, jak jej siostra – nie zdobyła.
W 1942 siostry po raz pierwszy stanęły do bezpośredniej rywalizacji. Joan nominowano za udział w „Podejrzeniu” Hitchcocka, a de Havilland za występ w mniej pamiętanych dzisiaj „Złotych wrotach” Mitchella Leisena. Gdy wyczytano imię Joan, aktorka znieruchomiała. Jak wspominała po latach, „w jednej sekundzie odżyły wszystkie nasze animozje z dzieciństwa, a odwieczna rywalizacja rozkwitła na nowo”.
Lata 40. pokazały, jak bardzo obie siostry się różnią. Gdy de Havilland procesowała się o unieważnienie niekorzystnego kontraktu, do jakiego zmusił ją Jack Warner, Fontaine w pełni podporządkowała się wymogom studia, pracując za grosze przy projektach, które ją nie interesowały. Już wtedy siostry często się unikały, a prasa chętnie donosiła o ich wzajemnym konflikcie.
Do niecodziennego incydentu doszło podczas ceremonii oscarowej w roku 1947. Statuetkę najlepszej aktorce pierwszoplanowej wręczyć miała Joan Crawford, ale po niespodziewanej rezygnacji aktorki z tego przywileju, Akademia w ostatniej chwili poprosiła o zastępstwo Joan Fontaine. Reszta jest historią – zwyciężczynią okazała się de Havilland, która po wejściu na scenę… nie podała ręki gratulującej jej siostrze.
Przez kolejne lata konflikt sióstr nie skupiał na sobie zbytniej uwagi, ale prasa chętnie o nim przypominała. Okazją mogło być cokolwiek. O rywalizacji Joan i Olivii przypomniano w 1965, gdy o Oscara walczyły inne siostry – Lynn i Vanessa Redgrave, nie zapomniano o nich także, gdy dekadę później zmarła ich matka. Jak twierdzi Fontaine, siostra nigdy nie zaprosiła jej na pogrzeb. Wtedy też – przynajmniej według obiegowej opinii – siostry rozmawiały po raz ostatni, pieczętując swój wieloletni konflikt.
Później spotkały się jeszcze w 1988 podczas ceremonii Oscarowej (ulokowane w pokojach naprzeciwko siebie) i w 2008 na obchodach setnej rocznicy urodzin Bette Davis, ale nigdy nie zamieniły ze sobą słowa. Co więcej, rywalizacja przez lata stała się dla nich wartością samą w sobie – słynna jest choćby anegdotka z urodzin Davis, w których mieszkająca w Paryżu de Havilland początkowo nie chciała uczestniczyć, ale zmieniła zdanie, gdy tylko dowiedziała się, że zaproszenie przyjęła Fontaine.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Olivia sie "odgryzla" pieknem za nadobne za 1942 rok, gdy podczas uroczystosci oscarowej jej siostra Joan,odbierajac statuetke za "Suspicion", nie przyjela gratulacji Olivii -takie to sa te baby. W sumie jednak ich stosunki nie byly tak dramatyczne, jak przedstawiala to prasa.Olivia zarzucala siostrze brak zainteresowania dziecmi, do czego,zreszta, Joan sama sie przyznala w swojej biografii - otwarcie pisala o swoich aferach milosnych, miala 4 mezow, zwariowane hobbies, m.in. wycieczki balonem i samolotem, ktore sama pilotowala.
OdpowiedzUsuńPamietam Joan Fontaine z filmow "Rebecca" i "Suspicion" Alfreda Hitchocka. Jej siostra Olivia, zyjaca do dzis w Paryzu, otrzymala dwa oscary - ha! - byla jednak gora! Za "To Each His Owns" w 1947 r. i za "The Heiress" w 1949 r. Kto to zrozumie zazdrosc babska?!
Fakt, że są nie do końca znane może dziwić. Piękne, utalentowane...
OdpowiedzUsuń