niedziela, 4 listopada 2012

Weekendowa rupieciarnia #1


Z trzech październikowych premier komiksowych Kultury Gniewu, "Nest" Marka Turka i "Wszystko zajęte" Marcina Podolca są tymi mniej przystępnymi i słabiej promowanymi pozycjami, siłą rzeczy przesuniętymi w cień przez przebojowe "Rozmówki polsko-angielskie" Agaty Wawryniuk. Albumy Turka i Podolca okazują się lekturą nieco bardziej hermetyczną - nie tylko zamkniętą w swoim ściśle określonym koncepcie, ale wręcz niechętnie otwierającą się na przygodnego czytelnika. Zrozumieć je w pełni, to powrócić do nich więcej niż raz i wyłapać niuanse, które dotąd pozostawały w ukryciu. 

Takie jest zwłaszcza "Wszystko zajęte", obyczajowa opowieść o dwóch braciach prowadzących zakład pogrzebowy. Historia ich relacji ze sobą i innymi ludźmi utkana jest z dziesiątek pustych kadrów i niezbyt wielu słów, które raz układają się w logicznie spójną całość, kiedy indziej zaś stanowią pretekst, by wpisać część wydarzeń w nierzeczywisty nawias. Ale bez względu na to, na jaką interpretację się zdecydujemy, komiks Podolca będzie gorzką, wypełnioną silnymi doznaniami opowieścią o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, który nie funkcjonuje zgodnie z wpojonymi nam zasadami. Czy dlatego, że każdy stosuje w nim swoje własne?

"Wszystko zajęte" to gęsta plątanina emocji, spośród których na pierwszy plan wysuwa się niespełnienie, potrafiące sprowadzić na ziemię w najbardziej nieoczekiwanych chwilach. Autor podchodzi jednak do wymowy swojego dzieła 
z pewną nonszalancją i przewrotnością, już w króciutkim wprowadzeniu zaznaczając, że na pewno wiedział jedno: co by się nie działo, na końcu jego bohater (ten ważniejszy z dwóch braci) będzie się uśmiechał.