106 lat i 1 dzień temu urodziła się Louise Brooks, jedna z najbarwniejszych i najbardziej uzdolnionych gwiazd kina niemego, przedwcześnie zapomniana aktorka, która swoim stylem i charakterem przetarła szlaki dla Marleny Dietrich, Grety Garbo czy nawet słynnej Kiki z Montparnasse'u. Okrutnym żartem historii jest w tym kontekście fakt, że w powszechnej świadomości zapisała się raczej swoją charakterystyczną fryzurą (czarny bob z gładką grzywką), niż nieprzeciętnym talentem aktorskim i nieprzystającą do ówczesnego Hollywood dezynwolturą.
Pieszczotliwie nazywana Lulu, zaczynała na początku lat 20. jako tancerka i aktorka. Wystąpiła w kilku rewiach i popularnych filmach, ale zniechęcona wyzyskiem i katorżniczymi mechanizmami hollywoodzkiego systemu studyjnego, otwarcie nim gardziła. W 1929 zerwała kontrakt do ze studiem Paramount i wyjechała do Niemiec, gdzie zagrała w dwóch ikonicznych i przełomowych dzisiaj, ale ocenzurowanych i niedocenionych w dniu premiery filmach lokalnego eksperymentatora G.W. Pabsta - "Puszce Pandory" i "Dzienniku upadłej dziewczyny". Dziś oba stanowią zaskakującą wyrwę w hermetycznym profilu kina weimarskiego u progu kina dźwiękowego.
To filmy świeże, dynamiczne, będące mieszaniną mocnej satyry społecznej i przysadzistego dramatu, otwarcie buntujące się przeciwko zakłamanej obyczajności swoich czasów. Brawurowo poprowadzone przez Pabsta, ale tętniące życiem głównie dzięki Brooks, zjawiskowej, dziewczęcej uwodzicielce w "czarnym hełmie", jak nazywano jej fryzurę. Postęp technologiczny i skomplikowana sytuacja polityczna w Europie nie sprzyjały jednak kinu Pabsta - w dniu premiery, okaleczone przez cenzurę, przepadło w zalewie komercyjnych produkcji dźwiękowych.
Po powrocie do Hollywood w 1931, Brooks ugrzęzła w studyjnych przepychankach z pamiętliwymi magnatami Paramountu. Nieoficjalnie wpisana na czarną listę, zagrała jeszcze w dwóch filmach, a nie mogąc realizować swoich ambicji, podjęła decyzję, które po latach jest jednoznacznym świadectwem jej buntowniczej natury, ale wówczas okazała się końcem obiecującej kariery: Lulu odrzuciła główną rolę żeńską w kultowym dziś dramacie gangsterskim "Wróg publiczny nr 1". Zamiast niej u boku Jamesa Cagneya wystąpiła Jean Harlow, która tylko przypieczętowała swój sukces jako nowej gwiazdy Hollywood.
W 1933 poślubiła milionera z Chicago, po to tylko, by po 5 miesiącach opuścić go bez pożegnania, zostawiając mu... liścik ze stosowną informacją. Próbowała swoich sił jako pisarka, ale nie odnajdując się w tej obcej sobie roli, po kilku latach pracy nad powieścią z wątkami autobiograficznymi, zniszczyła gotowy już maszynopis. Pod koniec lat 30. Lulu oficjalnie zakończyła karierę i wróciła do rodzinnej Wichity, gdzie przyjęto ją z mieszanymi uczuciami. Jedni wytykali jej porażkę, inni odrzucali jako lepszą od nich. Nie sprawdziły się kolejne jej pomysły na życie, upadła jej szkoła tańca, co ostatecznie zmusiło Brooks do bodajże najbardziej radykalnej decyzji w całym życiu - w wieku 36 lat została utrzymanką bogatych biznesmenów.
Niewiele wiadomo na temat jej losów z kolejnych... czterech dekad. Brooks kompletnie wycofała się z życia publicznego, rzadko udzielała wywiadów, nawet gdy dwukrotnie - w latach 50. i 70. - odkrywano jej twórczość na nowo. 8 sierpnia 1985 zmarła w swoim domu na atak serca, schorowana, uboga, samotna i zapomniana.
Niewiele wiadomo na temat jej losów z kolejnych... czterech dekad. Brooks kompletnie wycofała się z życia publicznego, rzadko udzielała wywiadów, nawet gdy dwukrotnie - w latach 50. i 70. - odkrywano jej twórczość na nowo. 8 sierpnia 1985 zmarła w swoim domu na atak serca, schorowana, uboga, samotna i zapomniana.
LULU MUST-HAVES:
Puszka Pandory - dwupłytowe wydanie Criterion, oprócz filmu zawiera m.in. dwa dokumenty: "Louise Brooks: Looking for Lulu" (1998, 60 min.) i "Lulu in Berlin" (1984, 48 min.) oraz 80-stronicową książkę z esejami o Pabście, Brooks i samej "Puszce..."
Dziennik upadłej dziewczyny - wydanie Masters of Cinema, oprócz filmu zawiera 40-stronicową książeczkę o aktorce, reżyserze i ich spotkaniu w Berlinie
Lulu in Hollywood - szczera, rozliczeniowa autobiografia z 1982, tu w wydaniu z 2000 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz